Tak jak napisałem w poprzednim poscie, mam całe mnóstwo przemyśleń o świecie i trudno mi się zdecydować, które najpierw wyciągnąć z tego chaosu .......... hmmm
Może więc należałoby zacząć od początku ........ tylko tu zaraz nasuwa się pytanie: Czego początku? ........ no wszechświata ........... i tu jest kłopot, ........ bo jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia o wszechświecie jako tym co powstało po tzw Big Bang ........... ale to wcale nie musi być początek, bo według nowych teorii, ten Big Bang mógł być efektem przejścia przez Czarną Dziurę, materii z innego wszechświata ...........jest jeszcze kilka innych teorii .......... ja oczywiście nie jestem w stanie pojąć wszystkich niuansów astrofizyki i fizyki kwantowej ..... i raczej biorę tą wiedzę na "chłopski rozum", przyjmując jedynie do wiadomości, że początek wszechświata wcale nie musiał być taki o jakim mnie uczono ..........
Ale jest jedna teoria, która bardzo do mnie przemawia ...... mianowicie jeden z największych umysłów w tym temacie Stephen Hawking powiedział kiedyś, że wszechświat prawdopodobnie powstał dzięki pewnej niedoskonałości .....która przydarzyła się na podstawowym poziomie materii ........a według Michio Kaku, materia składa się z drgających owalnych strun ....... więc jak połączyć obie teorie wychodzi mi na to, że jedna z tych sprężynek jakoś krzywo zadrgała co wprowadziło sąsiednie w rezonans i zapoczątkowało reakcję łańcuchową, która skończyła się Wielkim Wybuchem :)
Po tym dość ogólnym wstępie, przejdę do moich przemyśleń:
Po Wielkim Wybuchu zaczął się proces powstawania anomalii, które zaczęły niszczyć i pożerać się wzajemnie ........ trwa to cały czas i będzie trwało ..... więc Wszechświat jest raczej dziełem szalonej głowy lub łobuza ;)......... I gdyby nie istniał, byłoby o
wieeeeeele mądrzej :) ...... Więc
Wszechświat jest bez sensu! .... :)
Tu powstaje też inne pytanie:
Jak wyglądało to coś co składało się z tych sprężynek zanim jedna zadrgała inaczej? ........ i o tym chyba jeszcze nikt nie pomyślał .... chyba, ze pomyslał ale nic jeszcze nie wymyślił .... :)
No i następne pytanie, które nurtuje mnie od czasów gdy sięgam pamięcią:
Gdzie jest ten Wszechświat? ..... Czyli gdzie znajdowały się te uporządkowane sprężynki, zanim się rozleciały? ......... na to nie znajduję na razie żadnych teorii :(
Oczywiście moja teoria powstania Wszechświata nie musi być prawdziwa ....... ale w jaki by sposób nie powstał i tak jest bez sensu ;) .................
No ale co wynika z tego, że jest bez sensu? ........ A mianowicie to, że nie ma co się przejmować i szarpać i wściekać i stresować itp itd ......... i jedyne co ma we Wszechświecie sens, to przytulić się do fajnej dziewczyny ;)) .... choć to też tylko krótkoterminowy sens ( półgodziny razem z kolacją ;P )
Pozdrowienia dla Wszystkich .... a szczególnie dla
dziewczynki z zapałkami :)
|
Przestrzenie pościeli 02
2010, 55cm X 40cm, technika mieszana, tablet
© Jacek Witczyński
|